piątek, 19 lipca 2013

dzień dobry w nowych butach .

osiem. osiem lat ciemności. osiem lat balansowania na cienkiej niteczce z oczami przewiązanymi szczelnie chustką. ale jeszcze nie osiem, osiem minie 12 sierpnia.
to smutne. kolejny smutny dzień. tak smutny jak ukrzyżowanie Chrystusa, bo przecież mnie też ktoś wtedy ukrzyżował. i tak sobie wiszę. osiem lat.
osiem lat. 96 miesięcy. 384 tygodnie. 2924 dni. nie ma Go. nie ma Go już 96 miesięcy, 384 tygodnie i 2924 dni.
a ja? ja jestem? kim? człowiekiem, kobietą, tak, już kobietą, nie, nie kobietą, chcę być dziewczynką, chcę być Jego małą dziewczynką.
nigdy nie przestanę płakać, jęczeć i zgrzytać zębami. męczę się. to takie potwornie męczące. gdyby nie ta ciężka głowa pełna żalu, pewnie zyskałabym miano 'normalnej'. ale nie. nie, ja wolę wspominać, wole zamykać oczy, gdy każą się śmiać, wolę być tam, gdzie osiem lat temu, wolę nie być tu. nie ma mnie tu. cały czas jestem tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz