niedziela, 8 września 2013

cebula .


będę pisała czcionką Courier,a co mi tam. tym razem o Nim. w zasadzie uczynił mnie wolnym człowiekiem, więc powinnam to jakoś uczcić. zostałam sama, czytająca to teraz osobo. nie wytrzymałam tępa. zapierdalającego tępa, pełnego chlania, ćpania i nie szanowania siebie i bliskich. oh, jestem taka oszukana. taka zawiedziona. niewyczerpywalne pokłady wiary w drugiego człowieka runęły ostatecznie w gruzach. to jak ze starą kamienicą- najpierw psuje się drobna uszczelka, później zaczyna przeciekać dach, by w końcu niespodziewanie budynek zawalił się z hukiem na oczach publiki. tak właśnie było. właśnie tak. maonstrualny koniec utrzymany w atmosferze zażenowania. i strachu. o co? o to, że ten Dupek, z którym rok dzieliłam siebie, jest mimo wszystko najważniejszym dla mnie człowiekiem, najważniejszymkurwaajak, i nie zmieni się to z dnia na dzień, więc od rana żywię się własnymi paznokciami, ze wspomnianego wyżej strachu o to, że moja brązowooką przeszłość spotka coś złego. coś bardzo złego. coś złego najbardziej. wskaż mi, Boże kierunkowskaz. szepnij choć jedno słowo, co dalej. nie wiem. nie wiem. my, kobiety mamy to do siebie, że lubimy być zawsze na pierwszym miejscu i to nas czasem gubi. jestem cholernie zagubiona.

piątek, 19 lipca 2013

dzień dobry w nowych butach .

osiem. osiem lat ciemności. osiem lat balansowania na cienkiej niteczce z oczami przewiązanymi szczelnie chustką. ale jeszcze nie osiem, osiem minie 12 sierpnia.
to smutne. kolejny smutny dzień. tak smutny jak ukrzyżowanie Chrystusa, bo przecież mnie też ktoś wtedy ukrzyżował. i tak sobie wiszę. osiem lat.
osiem lat. 96 miesięcy. 384 tygodnie. 2924 dni. nie ma Go. nie ma Go już 96 miesięcy, 384 tygodnie i 2924 dni.
a ja? ja jestem? kim? człowiekiem, kobietą, tak, już kobietą, nie, nie kobietą, chcę być dziewczynką, chcę być Jego małą dziewczynką.
nigdy nie przestanę płakać, jęczeć i zgrzytać zębami. męczę się. to takie potwornie męczące. gdyby nie ta ciężka głowa pełna żalu, pewnie zyskałabym miano 'normalnej'. ale nie. nie, ja wolę wspominać, wole zamykać oczy, gdy każą się śmiać, wolę być tam, gdzie osiem lat temu, wolę nie być tu. nie ma mnie tu. cały czas jestem tam.